film był niestety średni... lub nawet nie to - ale z tą "życiówką" to ja bym nie przesadzała.
nie dlatego, że film średni, ale dlatego, że oczywiście utarło się, że to miała być "kolejna superprodukcja" bla bla bla. a dzisiejszy świat opiera się na tym co "super..." pomijając ostentacyjnie to, co "między wierszami" i niekoniecznie "krzyczy, że jest super"
QV jest filmem płytkim, z małymi wyjątkami, które ten film ratują. Bajor, Trela, Linda i Pieczka. tyle. Dla tego "zestawu" chodziło się do kina i oglądało film i serial w TVP.
efekty specjalne marniutkie, komputerowy pożar nędzny, lwy na arenie i manekiny ofiar rozdzierane na pierwszym planie - żenada... pupa P. Deląga.... hmmmm... no koments...
Życzę Michałowi "prawdziwej" życiówki - roli pierwszoplanowej, z dobrze napisanym scenariuszem, świetną reżyserią i dobrymi partnerami na ekranie. Życzę filmu, który zmusi do myślenia lub rozbawi do łez bez gniecionych na siłę żartów i gagów. Życzę, żeby w Polsce skończyła się moda na "celebrytów zwanych aktorami", a wróciło zapotrzebowanie na aktorów z krwi i kości, z powołania.
co do filmów z Michałem B.
polecam szczególnie "Bajki na dobranoc" - gdzie zagrał bardzo wyrazistą rolę. Nie ukrywam, że to jeden z moich ulubionych filmów Bajora, choć ma ich w dorobku ok. 20tu.
a z dubbingowanych ról polecam - najszerzej obecnie dostępną pozycję "Przygody Błękitnego Rycerzyka" - piękne piosenki, piękne wykonanie... i głos Papy Smerfa (czyli Mola książkowego - Wiesława Michnikowskiego).
:)