Dziwna sprawa- wszyscy chyba grają w miarę dobrze, nawet Szyc- co już jest osiągnieciem samym w sobie... ale tak złej gry głównego wykonawcy to ze świecą szukać. Położył cały film, był gorszy niż zły. Szkoda wielka, bo dałbym może i 8em, a tak- piątke dałem, a i to sugerując się ocenami forumowiczów. Był na tyle fatalny, że filmu nie zrozumiałem, aż nie wyobraziłem sobie kogoś bardziej żywego od kawałka drewna. A mogło być dobrze
A jak miał się zachowywać bohater? Ta rola jest realistyczna, jak ty byś się czuł i zachowywał jakby cię z dnia na dzień do paki wsadzili za niewinność ;)
no właśnie- na początku, jak bohatera wsadzili, a ja myślalem e to taka "gra", to nawet przyjąłem konwencję, i sie troszkę zacząlem utożsamiać, bo pasował mi gra, jka to interprtetowalem na cwierć-, i pół-cieniach. Ale ten chlopak miał przez caly film tę samą minę (raz trochę wybaluszył oczy) -od sytuacji gdy jest niewinnym posądzonym, poprzez wystraszonego-jak mniemam- penitenta, po udzial w morderstwie. A ta mina ciapciaka już wogóle kolidowala z decyzją o wstąpieniu do "grepsujących". A przecież atrakcją tego filmu miała być, jak podejrzewam, przemiana wewnętrzna bohatera. A tu- mamy gadającą kukłę która nie wiedzić czemu podejmuje jakieś strasznie ważne decyzje
ergo- odpowidając na pytanie perwotne-czulbym sie fatalnie,tak, ale przez "grę" bohatera coraz mniej rozumiałem o co chodzi w filmie
ps-jesteśmy per "ty'?
Znam takie jednostki w realu, co mają twarze bez wyrazu, więc średnio mnie denerwują aktorzy "jednej miny". Dla mnie choć rzeczywiście popisu nie dał, to był wyjątkowo naturalny w swej roli. Za to niektrzy aż nadto ekspresji mieli ;p
''nawet Szyc''
Co jak co, ale Szyc to akurat warsztat ma dobry. Filmy w jakich gra nie są najwyższych lotów, no ale widać jak z Pana ekspert ~~
eeeh, po co ta złośliwość? Od razu robi się niemerytorycznie, no i- niemiło.
ale odpowiem grzecznie, i przemyślawszy Pana uwagę- faktycznie, nie cierpię Szyca uczuciem usprawiedliwianym jego repertuarem choćby. Jest, wg. mnie, może i zręcznym aktorem, ale na poziomie burleski. Dowód znajdzie Pan choćby w "1920", filmie sprowadzonym do poziomu burleski w całokształcie, (ale raczej wbrew intencjom), który to film Szyc dobija niczym leżącego
z szacunkami
f
Myślę ze po części masz racje, ale z drugiej strony chyba o taką postać chodziło reżyserowi, taką bez wyrazu z która mógłby się utożsamiać przeciętny Polak. Przeciętny Polakowi bliżej do Detmera niż do Szyca. Aktor miał zagrać zagubioną, pogrążoną w depresji postać ,trudno żeby buchał ekspresją przed kamerą.
Arkadiusz Detmer świetnie zagrał rolę głównego bohatera, jak chcesz to sobie przeczytaj recenzje wykwalifikowanych ludzi, którzy się na tym znają bo większość chwali go za tę role.