Oglądając "Symetrię" wprost nie mogłem oprzeć się skojarzeniom z innym świetnym filmem utrzymanym w tym samym klimacie, czyli z "Samowolką" Feliksa Falka. Może to ze względu na Mariusza Jakusa, który grał w obydwu produkcjach, ale pod wieloma innymi względami też są one do siebie podobne. Kto oglądał, ten wie o co mi chodzi. Myślę nawet, że "Symetria" jest swego rodzaju kontynuacją "Samowolki", bo można przyjąć taką interpretację, że Tygrys po tym co zrobił trafia do więzienia, a przecież nie wiemy za co siedział. Różnica polega na tym, że w "Symetrii" po prostu ma inny pseudonim, czyli Kosior.
"no pochwal się, pochwal, jak wspólasa zakosowałeś" ~ siwy do kosiora
więc wiemy, za co siedział kosior. za zabójstwo, i to bynajmniej nie kota z pierwszego rocznika :)