Dużo ludzi nie rozumie "Służb specjalnych", a ja zastanawiam się, dlaczego. Być może odpowiedź jest prosta, wolą bezrefleksyjnie popatrzeć na "50 twarzy..." i popijając colę poekscytować się "zamorskim" chłamem niż pomyśleć. Bo "Służby" są do myślenia. Co prawda reżyser nie ustrzegł się płaskich obrazków, jak w przypadku "kultowego" (a że takie będzie oddaję mój mały paznokieć) pytania: "No to kto to wszystko pomalował?", ale to akurat mogę mu wybaczyć. Nie ustrzegł się też przed przeładowaniem filmu, ale to też wybaczam, wystarczy włączyć tv tylko w czasie wiadomości, żeby mieć szkic scenariusza... Patryk Vega wziął na swoje barki ciężar wyjaśnienia, jak "to wszystko" działa i uważam że mu się prawie udało. Żeby jednak wiedzieć, co wyjaśnia, należy posłuchać, o czym rozmawiają bohaterowie, rozejrzeć się wokół i wyciągnąć wnioski. Skomplikowane mechanizmy są w filmie nieco uproszczone, niektóre wątki niedokończone, ale sądzę, że to celowe, tak samo jak wynajęcie aktorów z kiepską dykcją (chyba to naturszczycy) lub zwrócenie uwagi na polinglisz... Od strony wizualnej film jest brzydki, ale to akurat jego wielka zaleta, a świat, w którym funkcjonują bohaterowie... No cóż, najprawdziwszy, jak ktoś nie wierzy, to znaczy że żyje w innym wymiarze. "Białko" jest kalką Lisbeth Salander, ale mnie to nie razi, bo jest bardzo udana, Bońka, Cerat i Grabowski mogliby być bardziej dopracowani, dialogi super, a tym, którzy się ich czepiają wyjaśniam, że istnieje stylizacja językowa, bo trudno sobie wyobrazić, by w tym bagnie królowała poprawna polszczyzna rodem ze SJP. Miałam też skojarzenia z grą komputerową, całkiem niezły materiał, a odbiór tego filmu zależy według mnie właśnie od "poziomu gry", na którym znajduje się widz. Tyle.
Dialogi nie dochodzą też ze względu na wujowe udźwiękowienie. Jak to jest, że mamy jednych z najlepszych na świecie operatorów, a tak słabych dźwiękowców? A może to kwestia sprzętu?
dzwięk w polskich filmach to od dawna problem. To samo w Bogowie. Właśnie w TVPinfo był wywiad z Wegą. Od wiosny w TVP2 serial .... Z rozmowy wywnioskowałem że będzie pokazane dlaczego PiS zniszczył WSI. Czyli już przegrali wybory....
kto wie, kto wie.... Jeśli Stonoga ma papiery na to że wykończyli Leppera i je ujawni to może różnie być. A jeszcze jest do wyjaśnienia zabójstwo Gen. Petelickiego
mózg jest, ale śladów użytkowania brak :) poza tym problem według mnie dotyczy analfabetyzmu wtórnego, na który cierpi 47% polskiego społeczeństwa; to dane oficjalne, obawiam się jednak, że spokojnie można dodać jeszcze 20 procent
Film chciałem wyłączyć po 20minutach bo zaczynał sie bardzo słabo od zlepek scen i sekwencji monologów/dialogów czytanych jakby z kartki i to na wyścigi. Zero aktorstwa... Nie wiem czy taki był zamysł reżysera żeby ludzi mówili w przyspieszonym tempie i bez akcentacji wyrazów - wyszło to bardzo sztucznie... Potem jest już lepiej ale większość mankamentów zostaje. Scenariusz dość dobry jak na polskie warunki, sporo uproszczeń ale nie da sie zrobić filmu o takiej tematyce poniżej 2h żeby nie skakać po wątkach. Co do dzwięku to tragedia i to już staje się znakiem firmowym polskich filmów... nie raz musiałem przewinąć odtwarzacz żeby odsłuchać jeszcze raz co było powiedziane... masakra.
Proste myślenie dla prostych ludzi, łykasz niczym archetyp leminga... oczywiście wszystkiemu winni oni... jak powtarza agent Scully...
taaak agenci nie istnieją... służby nie działają.... a Macierewicz nie zabił informatorów WSI.
Lepiej oglądać oskarowe filmy o holocaust-cie które nie zrobili Naziści tylko Polacy.... naród niewolników.
Uważam że ten film stanowi jedną całość z filmami dokumentalnymi Grzegorza Brauna: "Transformacja" - 3 części gotowe na tą chwilę. Pierwsza na YT do obejzenia (6 kawałków pierwszej części). Obczajcie motyw historyczny: Czeka, NKWD, GRU, KGB. Jak ktoś chce 2gą i trzecią część to na stronce (reklamowanej w pierwszej części) można znaleźć.
jak ja uwielbiam jak ktos jedzir wszystkich bo nie rozumieja jak oni.
a skoro juz kompletnie nie czai, to juz nie mysli i uwielbia bezreflelsyjne fiy.
zalosni ludzie
Każde środowisko wytwarza własny język/slang. Ale przekaz musi być czytelny, bo co jest wart film bez przekazu?! To samo dotyczy dykcji i wymowy. Ona musi być na wyższym poziomie niż w oryginale, bo nie znamy ludzi, którzy w filmie rozmawiają i nie jesteśmy z ich środowiska. Przykładowo, ja rozumiem każde słowo wypowiadane przez Korwina, ale nie atakuję ludzi, którzy go nie rozumieją, bo wiem, że on sepleni i trzeba czasu, a także sporej wiedzy o jego wiedzy, że wiedzieć, o czym on mówi.
Gdyby reżyser miał jakieś pojęcie o robieniu filmów, to by nie kazał aktorom dukać i seplenić, a slang by wplatał umiejętnie. No, ale czego można oczekiwać po twórcy Ciacha?!
...zanim był TFUrcą ciacha to był przede wszystkim twórcą Pit Bulla...film bardzo dobry...
Jeśli chcesz jakiegokolwiek wyjaśnienia to wpierw prześledź historię WSI. Zacznij od Wojciecha Sumlińskiego, bo może się okazać że łykasz niezłą propagandę.
Przecież ten film to zbiór wszystkich możliwych teorii spiskowych ostatnich 25 lat polskiej polityki. Nie wiadomo, które z tych wydarzeń faktycznie mogło tak wyglądać, a które to tylko wymysły tego Vegi, albo po prostu ekranizacja plotek.
MOCNY!!. Sama fabuła - żywa (8+). "Niby" zdarzenia historyczne. "Odważna" interpretacja. Fatalny dźwięk & gra aktorów drugoplanowych (2). Maciarawicz jak żywy. Takie rozliczenie przeszłości bez "cenzury", ale czy nie za daleko? MOCNY !!!
Widzisz sęk w tym, że ten film chyba miał mieć jakiś przekaz i wyjaśniać parę spraw tym, którzy nie oglądają wiadomości, ale tego nie robi. Jedyny wniosek, jak mi się nasuwa, to że Vega po prostu stchórzył w którymś momencie. Będę kozak, nakręcę film obnażający świat polskich służb specjalnych...eee ale co jeżeli po tym odwiedzi mnie seryjny samobójca? Dobra wiem, niech wszyscy mówią niewyraźnie i slangiem wyjaśnianym w małym okienku w rogu ekranu pojawiającym się na 3 sek., dźwięk odwalimy jeszcze gorszy niż w Pitbullu, a wątki będą się zmieniać co pół minuty tak, żeby nikt się nie połapał o co chodzi, BUM haha film gotowy, patrzcie jaki jestem fajny.:) Efekt? Ten kto nie rozumiał, dalej nie rozumie, a dla tego, kto chociaż raz w tygodniu wejdzie na jakiś portal informacyjny film jest tylko chaotycznym koszmarem zlepionym ze wszystkiego, co tam przeczytał. Nie widziałem serialu, film wygląda, jak jego dwugodzinny zwiastun, więc może zmienię zdanie, jak się do niego dokopię, ale póki co jestem na nie.
Wiesz, ja rozumiem ten film, ale jest dla mnie słabym filmem. I to od strony fabularnej, jak i technicznej. Ujęcia pozostawiają wiele do życzenia, aktorzy mówią bardzo sztucznie. Owszem używają się wulgaryzmów, ale w filmie po pewnym czasie odbiera się to jakby co drugie słowo, to k*^wa.... Dźwięk też zostawiał wiele do życzenia. Fabuła mnie jakoś nie porwała, a niemałą część można było się domyślić, albo jak było odniesienie do "samobójcy" (Lepper?) to samemu już się zakładało taki scenariusz :|
Jeden z najgorszych filmów, tragedia reżyseria, dialogi, charakteryzacja, gra aktorska. Jeżeli uważasz że to dobry film proszę oglądaj już tylko teledyski na eska bo to jest na Twoim poziomie...
Z oglądnięciem filmu długo zwlekałam. Trochę z braku czasu, trochę przez to, że w tym czasie zapoznawałam się z książkami o tej tematyce (zamiast zwracać uwagę na Pana Stonogę, proponuję przeczytać "Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego" oraz "Czego nie powie Masa o polskiej mafii?" - obie autorstwa uniewinnionego przedwczoraj dziennikarza śledczego Wojciecha Sumlińskiego).
W międzyczasie totalnie zapomniałam, o czym ma być film. Po prostu wczoraj wieczorem włączyłam i od pierwszych minut byłam zaintrygowana. Niemal wszystkie wątki spiskowe pojawiają się w obu książkach (które fikcją nie są), więc byłam miło zaskoczona, że Patryk Vega odważył się zrobić ten film. Dość sprytnie nie używał ani razu prawdziwych nazwisk polityków, lobbystów i "biznesmenów" (celowo użyłam cudzysłów), bo wiedział, że gdyby je użył, od razu pozwali by go do sądu (musieliby jednak udowodnić, że sprawy przedstawione w filmie są nieprawdziwe, a z tym byłby problem). Vega ma jednak jaja, bo mimo wszystko w wolnej Polsce nie żyliśmy przez ostatnich osiem lat (co najmniej osiem).
Film to ciekawe uzupełnienie wspomnianych przeze mnie książek.
Serialu nie widziałam, ale chętnie obejrzę, może będzie tam więcej "kąsków".
No i mam nadzieję, że Panu Sumlińskiemu (naprawdę polecam lektury Jego najnowszych książek) uda się postawić pod sąd prawdziwą polską mafię.
Dałam filmowi 9.
I dodam jeszcze: jak ktoś chce posłuchać prawdziwej polszczyzny, to niech uda się na lekcje do Pana Miodka, czy Bralczyka. Nikt bowiem mi nie powie, że ludzie na co dzień - szczególnie w konkretnych branżach, posługując się slangiem - mówią zaiste poprawnie i wyraźnie. Dla mnie ten element był niesamowicie naturalny i jeszcze bardziej dodawał filmu autentyczności.
Film ma być przede wszystkim wyraźny w odbiorze. Tu nie chodzi o poprawną polszczyznę, tylko o dykcję - coś, co u obecnego pokolenia naszych aktorów mocno szwankuje. Przypomnij sobie Korę, jej różne piosenki, gdzie śpiewała szybko - tam zrozumiesz każde słowo. Poprawna dykcja wcale nie zabija naturalności wypowiadanych tekstów, czy slangu. Można nawet udawać flejtuchowatą mowę z poprawną dykcją.
Co do reszty - chyba poniosła Cię fantazja, jeśli chodzi o wywody Sumlińskiego. Fakt to jest coś, co zaistniało w konkretnym miejscu i czasie - teoria spiskowa przestaje być teorią, gdy ktoś ma na to niepodważalne dowody. Co do sądu to Sumliński musiałby (w przypadku sprawy o pomówienie) udowodnić, że przedstawił wydarzenia prawdziwe, a nie na odwrót - nie udowadnia się czegoś, czego nie było.