relatywizm moralny przekształcanie się z ofiary w oprawcę pod wpływem wyboru aktualnie panujących norm, romans z huśtawką emocjonalną, przeskakiwanie w sprzeczne emocje , sympatyzowanie kobiety z oprawcą w celu osiągnięcia określonych korzyści, sprzedawanie się w imię określonych potrzeb, umniejszanie wartości życia, absurdalny happy end, można to porównać do "cukierka umaczanego we krwi"
Cukierek we krwi...Zjadałabym....Z ciekawości.Nie lubie tego Moa bo kijowo zagrał Conana...Ale Grze o Tron to już lepiej tego Rębajłe:)...Ostatnio mam ochote na romanse ale chyba siegne po ten tytuł z Angeliną Jolie i Bradem Pittem ,,Nad morzem"czy jakoś tak.
Kto poleca?
Oglądałam to bardzo dawno temu......wspaniałe wspomnienia jeszcze jędrnych pośladków Jolie :p
bezcenna odpowiedź ale wypadałoby coś dodać na temat jej osobowości w tym filmie (:
Tym ostatnim tekstem Arlen Amirpour zepsuła cały film. Aż nie mogłem uwierzyć w to, co słyszę.
Fajne podsumowanie, tyle, że u mnie 'oczko' niżej w ocenie. Pomimo świetnych zdjęć i dobrego soundtracka a także bardzo dobrego pomysłu wyjściowego i realiów, film w pewnym momencie traci impet i zaczyna nudzić. W dodatku główna bohaterka, której na początku się kibicuje, zaczyna irytować. Jest w tym filmie jedno ujęcie, na którym Samantha siedzi a w tle widać manekina. I chyba ten manekin doskonale oddaje nie tylko fizyczność dziewczyny, ale również jej charakter (pomimo wspomnianych przez Ciebie huśtawek nastroju miałem wrażenie, że ta dziewczyna to taka chodząca mimoza). Zakończenie to już kuriozum i stąd tylko 5/10.
są rożne gatunki mimozy- na pewno nie była mimozą wstydliwą, niektóre mimozy mają swój urok (: może ten manekin to była aluzja do jej pseudosprawczości, która była zakamuflowaną biernością
Być może:) Niestety zakończenie i kilka elementów sprawiło, że nie mogę dać 6. Szkoda, bo początek zapowiadał dobry film.
Właśnie oglądałem i jestem również rozczarowany, ale nie skreślam Amirpour. Ona nadal jest fajna;) Ma głowę pełną inscenizacyjnych pomysłów i na tym polu debiut był czymś niezwykle atrakcyjnym i mimo odczuwalnych inspiracji bardziej uznanymi twórcami pozostawał świeżym spojrzeniem na kino. Może również dzięki pochodzeniu twórczyni. Tym razem sukces był połowiczny, bo wg mnie reżyser przegrała z metrażem. Film im dłużej trwa, tym staje się mniej ciekawy, a mielizny scenariuszowe są odczuwalne. Tam, gdzie jest akcja bywa nieźle, a tam, gdzie dialogi, nie czuć błysku. Sama konstrukcja scenariusza wg mnie zawodzi, bo wprowadzenie wątku z postacią Reevesa staje się jakimś nowym otwarciem, ale też nie było wg mnie zbyt interesujące.
Popieram... na początku klarowna osobowość, ona chce przetrwać.. trafia cudem do w miarę normalnej przestrzeni.. i nagle zaczyna jej brakować.,. czego? bo ją tyłek swędzi.. chodzi i szuka.. coraz bardziej enigmatycznie i mimotycznie..
I Keanu z haremem zapładniającym laski jedną po drugiej.. Troche jak u Lincha.. miało być tak pięknie,a wyszło jak zawsze;D
No niestety. Ale Jim Carey w epizodycznej roli, zmieniony nie do poznania, to perełka tego filmu. W dodatku czym dłużej oglądam 'Memłołę' na ekranie tym większą sympatią go darzę. A kiedyś zaczynał bodajże od Słonecznego Patrolu..Ale po Grze O Tron i jego perfekcyjnym Khalu Drogo mój szacun dla jego zdolości aktorskich znacznie wzrósł. W końcu ktoś o posturze atlety, kto potrafi również zagrać mimiką i emocjami. Także pomimo minusów i zawodu odnośnie całości obrazu nie żałuję jednak seansu:)
Dla mnie również, Carey to perełka na niebie nudy..
Ogólnie świetny aktor.. dla mnie najlepszy w przewrotnej roli Kaufmana.. nieoceniony talent.. Człowieka z Księżyca.. czy Zakochany bez pamięci.. ( wbrew pozorom nie jest to romantyczna komedia)Polecam, jesli nie oglądałeś..
Oglądałem oba filmy, i oba b.dobre. Rzeczywiście Zakochany Bez Pamięci to film specyficzny (zresztą Człowiek Z Księżyca również), ale bardzo mi sie podobał. I też przy pierwszym seansie myślałem, że to komedia romantyczna, ale na szczęście myliłem się. To jest dziwny miks filmu obyczajowego, dramatu, romansu i...fantasy? W każdym razie oryginalny, świetny obraz.