Klimat lat 80 aż cieknie z ekranu .Świetna ścieżka dźwiękowa i efekty.Warto zobaczyć 8/10.fajny klimat amerykanskiej uczelni.
Niestety, obok osławionej "dwójki", w tym filmie są same bzdurne sceny: pies odkopujący kości Freddy'ego we śnie, Roland Kincaid - twardziel z najlepszej z serii "trójki" w chwili śmierci jest totalnym tchórzem, ojciec-alkoholik, walka z niewidzialnym Freddy'm, wciągnięcie Alice do snu celem dania Freddy'emu kolejnych ofiar do zabicia, pętla czasowa, karmiący Freddy, zabicie Freddy'ego pokazaniem mu lustra (jakby był jakimś bazyliszkiem). Do tego zmiana aktorki grającej Kristen: zamiast Patricii Arquette zagrała ją ciapowata Tuesday Knight, a długowłosy Joey to nie ten sam niesamowity milczek, co w "Wojownikach snów" (poza tym cała trójka bohaterów z poprzedniej części powinna mieć więcej czasu ekranowego). Ogólnie ta część jest najbardziej teen-slash, a mało w tym niezwykłości sennych (te które są, to jakaś parodia). Ujdzie tylko pierwsze 7 minut i 18 sekund.