Spielberg to cwaniak. Uznał wojnę za świetne tło filmu przygodowego. Przedstawił nam okrucieństwo wydarzeń z Szanghaju jakowspaniałą zabawę. Ale znalazł wytłumaczenie swojego spojrzenia: to przecież dziecko jest narratorem i ono nie rozumie tego koszmaru. Świetna wymówka by sprzedać nam produkt mający zapewnić głównie rozrywkę.
ale tak w ogóle to co nam chciałeś przekazać? że filmy produkuje się dla rozrywki widza i że stosuje się w tym celu różne zabiegi?
wydaje mi się że to nie Spielberg pierwszy wpadł na pomysł zrobienia filmu o wojnie gdzie główny bohater to cywil lub dziecko...
Że Spielberg nakręcił kolejny typowy film przygodowy, pozorując go na poważny dramat wojenny. I że perspektywa dziecka jest doskonałym zabiegiem by zniekształcać rzeczywistość na własnych zasadach i uniknąć krytyki odnoszącej się do absurdalności ukazanych wizji. Nie zrozumiałeś mojego komentarza.
chyba nie zrozumiałem, ale wypowiadasz się tak jakby ten film był oderwany od realiów.
rzeczywiście oglądałem go dość sporo czasu temu, ale nie przypominam sobie żebym odniósł podobne wrażenie.
No niestety ja odniosłem podobne wrażenie. Cała historia wydawała mi się oderwana od rzeczywistości, wygładzona żeby film był łatwiejszy do przyjęcia. Spielberg zrobił film przygodowy, osadzony w realiach wojennych, ale ja tego nie kupuje.