Powiem tak, z całym szacunkiem (na prawdę) dla osób mniej wymagających, traktujących kino rozrywkowo, nawet jeżeli w szerokim tego słowa znaczeniu, to nie jest film dla Was. To bardziej tajemnica niż sensacja. Rewelka film, klimat, muzyka, zdjęcia i sama historia, na prawdę warto usiąść wygodnie i obejrzeć!
Trzeba mieś naprawdę niskie wymagania, żeby uważać ten film za "świetne kino". Poza tym, że jest niesamowicie nudny, skupia się na Eleanor, która po 200! latach zaczyna zastanawiać się nad swoim życiem, jej wybranek to taka kaszana pod każdym względem, do tego "bractwo" no tak bez bractwa ani rusz, masoni wszędzie(wielki spisek). Jedyną cechą na + jest to, że akcja(poza flashbackami) nie dzieje się w XVIII czy XIX wieku, tylko w teraźniejszości, a samo bycie wampirem jest mniej magiczno/fantastycznym przeżyciem, a bardziej pokazane "od kuchni". Bohaterki niby uciekają, a jak dla mnie nie czuć w ich zachowaniu żadnego niepokoju, strachu przed znalezieniem "ot znaleźli nas spadamy i szukamy nowej miejscówki". Spodziewałem się czegoś lepszego po europejskim kinie, ale się zawiodłem. Dużo jest też niezrozumiałych sytuacji, jak dla mnie wyglądających jak amatorszczyzna, jak choćby Darvell i jego "zamiana stron", jak dla mnie scena z "powietrza", to samo z wypracowaniem Eleanor. Można by jeszcze długo pisać o rzeczach "na nie" więc skończę tutaj:) A na koniec mały cytacik:"In the 80s, Coke's all the rage. In the 90s, grunge, Now is era of vampires. It's just super trendy!".
ile ty masz lat ej.. pewnie pełen orgazmu jesteś oglądając blade'a wiecznego łowcę xD