Hotel grozy — widzieliśmy "The Devil In Me"

autor: /
https://www.filmweb.pl/news/Hotel+grozy+%E2%80%94+widzieli%C5%9Bmy+%22The+Devil+In+Me%22-147522
Hotel grozy — widzieliśmy "The Devil In Me"

Supermassive Games, specjaliści od interaktywnego horroru, stworzyli sobie niszę, w której od lat rządzą niepodzielnie. Mimo tego, nie mają zamiaru spoczywać na laurach. Na pokazie nadchodzącego "The Devil In Me", czyli kolejnego odcinka The Dark Pictures Anthology, padło kilka interesujących obietnic, które mogą odświeżyć rozgrywkę.




Błąkaliśmy się już po nawiedzonym okręcie na środku Pacyfiku, odkrywaliśmy tajemnice miasteczka, gdzie niegdyś palono czarownice, i zwiewaliśmy przed skrzydlatymi potworami po irakijskich jaskiniach. Ale chyba nawet żądne krwi sumeryjskie demony bledną przy Henrym Howardzie Holmesie, człowieku oddanym swojemu morderczemu fachowi do tego stopnia, że podporządkował mu niemalże każdy aspekt budzącego grozę życia.

Pod koniec XIX stulecia Holmes przeniósł się do Chicago, gdzie zbudował hotel zbrodni, – istny labirynt z komorami gazowymi, krematoriami i narzędziami tortur, gdzie wabił i mordował przypadkowych ludzi. Złapany przez policję i skazany na śmierć przed egzekucją poprosił, żeby jego grób zalać betonem, gdyż opętał go szatan i nie chce, żeby jego duch skaził kogoś innego.


Tyle że prawie wszystko to tylko tabloidowe sensacje. Holmes istotnie zabijał, ale był mitomanem i oszustem, a czego sam nie zmyślił, dopisała prasa. Legenda jednak przetrwała i dzisiaj stanowi pożywkę chociażby dla Supermassive Games, których nadchodzące "The Devil In Me" wykorzystuje historię Holmesa jako punkt wyjścia dla fabuły gry. Podczas niedawnej prezentacji przygotowanej dla prasy reżyser Tom Heaton opowiadał jednak nie tylko o bezpośrednich inspiracjach, jakie przyświecały jego zespołowi, ale i o samym kształcie nadchodzącej produkcji.

Historia nowego odcinka antologii grozy The Dark Pictures będzie osadzona współcześnie i opowie o członkach niedużej ekipy filmowej realizującej serial dokumentalny o seryjnych mordercach. Młodzi ludzie odpowiadają na zaproszenie do zrekonstruowanego na kompletnym odludziu hotelu Holmesa, gdzie mają nakręcić finał sezonu i… kto zna poprzednie gry Supermassive albo oglądał chociaż jeden horror, ten może się spodziewać, co dalej.


Labiryntowa konstrukcja samego dziewiętnastowiecznego hotelu obiecuje eksploracyjne fajerwerki (od poprzedniego odcinka, "House of Ashes", zrezygnowano ze statycznych ujęć na rzecz "uwolnienia" kamery), ale clou gry to podejmowane na bieżąco decyzje, które mogą zaważyć na życiu i śmierci członków ekipy. Heaton obiecuje przy tym niejaki powrót do korzeni, do klasycznego slashera. I choć The Dark Pictures lubi zaskoczyć niespodziewanym twistem, wywracając fabułę do góry nogami, to pokazany dziennikarzom fragment rozgrywki kojarzy się z cokolwiek pokręconym odcinkiem animacji o Scooby-Doo i jego radosnej kompanii.

Ekipa, którą przyjdzie nam uratować (albo skazać nam śmierć), to paczka niezupełnie dopasowanych do siebie znajomych: zblazowana prezenterka i rzutki operator, których łączy dawne uczucie, sarkastyczna specjalistka od sprzętu, chimeryczny reżyser oraz jego pogubiona asystentka. Za pośrednictwem wybranych kwestii dialogowych tworzymy między nimi swoistą sieć powiązań, sympatii i antypatii, która zaważy na udostępnionych nam potem wyborach prowadzących do różnych ścieżek fabularnych. Ale nawet jeśli po drodze kogoś stracimy, co jest raczej nieuniknione, to Heaton uspokaja: sceny śmierci mają być wyjątkowo ekstrawaganckie i niesłychanie brutalne, czyli zostaniemy przewrotnie wynagrodzeni nawet za błędną decyzję.


Nie tylko tym "The Devil In Me" zamierza przyciągnąć tych, których są już zmęczeni formułą The Dark Pictures. Gra ma oferować kilka gameplayowych usprawnień. Heaton obiecuje wyższy poziom interaktywności ze światem, możliwość pokonywania przeszkód, przeskakiwania dziur i przepychania pudeł z miejsca na miejsce, biegania (nareszcie!), a także ukrycia się przed potencjalnym niebezpieczeństwem. Istotnym dodatkiem jest też ekwipunek, gdzie będziemy zbierali zgromadzone rzeczy, oraz specjalne przedmioty, które posiada wyjściowo każda z postaci. Są to na przykład czuły, ściągający dźwięki mikrofon pozwalający niemalże słyszeć przez ściany albo… zwyczajny ołówek.

Akcesoria te przydadzą się również w rozwiązywaniu zagadek, które są kolejną nowością. Heaton wymienia między innymi tajne kody, zagmatwane labirynty i splątane kable elektryczne, z którymi będziemy musieli się uporać. Trudno jeszcze powiedzieć, jak to wszystko zostanie zaimplementowane, ale niewykluczone, że jest to zastrzyk świeżej krwi, której deczko murszejąca konwencja potrzebowała. Z drugiej strony miejmy nadzieję, że "The Devil In Me" zachowa wyjątkowy charakter gier Supermassive i nie zbliży się zanadto do zwyczajnego action-adventure.


Heaton ujawnił, że ostatni odcinek pierwszego sezonu The Dark Pictures (plotka głosi, że ma jeszcze wyjść co najmniej sześć kolejnych gier pod tym szyldem) będzie najdłuższym z dotychczasowych i ukończenie całości zajmie nam około siedmiu godzin. Podczas prezentacji pokazano trwający mniej więcej kwadrans fragment rozgrywki, ale ten nie był szczególnie zaskakujący, choć na pewno uwagę zasługuje dbałość o design środowisk (stara, niewykończona jeszcze część relaksacyjno-wypoczynkowa jest iście upiorna) oraz zmyślność zaprezentowanych narzędzi mordu, jakie zainstalował tam samozwańczy następca Holmesa.

Eksploracja polegała na znalezieniu drogi przez przeszkody, jump scares pojawiały się nie tylko podczas scenek przerywnikowych, ale także w czasie rzeczywistym, a śmierć jednej z postaci poprzedzona, jak się wydaje, wyborem bez dobrego rozwiązania, była iście sadystyczna. Innymi słowy, finał sezonu szykuje się godnie.

Premiera "The Dark Pictures: The Devil In Me" na konsole bieżącej i poprzedniej generacji oraz pecety już 18 listopada.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones